[mobil1994]

[Destro91]

Dokładnie wiedza i umiejętności to podstawa, do tego trzeba się nie bać i robić swoje.

[bobo82]

Wiele osób w sytuacji typu wypadek, wpada w histerie i pomimo wiedzy jaką posiada i tak nie wie od czego zacząć.

Więc trzeba zachować zimną krew, łatwo powiedzieć gorzej zrobić w sytuacjach newralgicznych do których większość ludzi nie jest przyzwyczajona.

[Destro91]

Dokładnie kolego jak mówisz, patrząc na innych od razu ogarnia ich stres i panika i nawet wtedy ich umiejętności na nic się nie przydadzą, moim zdaniem przed wyrobieniem prawa jazdy powinien być obowiązkowy jakiś egzamin np. na fantomie z udzielania pierwszej pomocy lub coś w ten deseń bo sama teoria nie daje tyle co praktyka, co innego jest o tym posłuchać a co innego zrobić, ogarnąć samemu jak to jest w takiej sytuacji.

[TIRcenter]

Zawsze można iść na kurs pierwszej pomocy. Nie są drogie.

[mobil1994]

[Wojtas066]

Dokładnie, każdy jakiś kurs przechodził z pierwszej pomocy i to wystarczy. Nie potrzeba żadnych kursów przy wyrabianiu prawa jazdy. Ilość kursów raczej nie wpłynie na to, czy pojawi się u nas stres, czy nie. Do naszych zadań polega tylko zapamiętanie schematu, co mamy robić i tyle.

[MichalScania]

Nawet zadzwonienie po pogotowie jest już bardzo dobrym działaniem, jeśli ktoś boi się coś zrobić.

[TIRcenter]

[mobil1994]

[TIRcenter]

Nie chodzi mi o samą pomoc ofierze wypadku, a zrobienie pierwszego kroku. Ćwicząc na fantomach nabieramy pewnych nawyków. Czyż nie lepiej iść na taki kurs raz na dwa lata np i przypomnieć sobie jak to się robi? To właśnie takie "udzielanie PP raz na jakiś czas", które w sytuacji kryzysowej daje Nam pewność siebie, żeby podejść i zobaczyć co się stało, a nie odwrócić wzrok. No i wytyczne się zmieniły od momentu czasów przysposobienia obronnego w liceum (dla tych starszych kolegów).

Miałem okazję jeździć kilkanaście (może kilkadziesiąt?) razy na zespole podstawowym w Łodzi, gdzie były różne przypadki. Pewnie, nie byłem sam, bo miałem za plecami wykwalifikowanych ratowników medycznych jednak na przykład kolejne zastrzyki wykonywałem już z większym luzem niż za pierwszym razem.

[xXKrystianXx]

Ja nie dawno zrobiłem kurs pierwszej pomocy BLS(Basic Life Support).Czy się opłacało? Oczywiście,że TAK,różne sytuacje mogą nas spotkać.Jest to trudne,ale należy zachować trzeźwość umysłu.Kraj mamy taki jaki mamy to się trzeba zastanowić:jak nie jesteś pewny,boisz się ,dzwonisz po karetkę i nic nie robisz.Za złe udzielenie pomocy w skutku której osoba poszkodowana doznała uszczerbku na zdrowiu:3 lata pozbawienia wolności,a za nie udzielenie pomocy 2 lata.Papier może mieć każdy,a czy to zrobi to różnie jest.Przy udzielaniu pierwszej pomocy są "jasne" wytyczne.Nie udzielamy pomocy jeśli sami nie jesteśmy bezpieczni,ponieważ zamiast jednego poszkodowanego będzie dwóch.Na kursie powiedzieli,że podczas sytuacji,w których są osoby poszkodowane nagle na miejscu jest kilkunastu bohaterów,każdy wie co i jak,każdy widział,słyszał jak to się robi,ten czytał na internecie,a ten słyszał w radiu, nie słuchamy nikogo tylko robimy to co my sami wiemy(tylko jeśli jesteśmy 100% pewni co robimy,a jeśli nie to nie robimy nic,bo tak jak wcześniej napisałem,zamiast pomóc możemy jeszcze bardziej komuś zaszkodzić.

Pozdrawiam!!

[Bartek123]

Kurs pierwszej pomocy to jedno, a mentalne podejście do tego tematu to drugie. Teoretycznie uczy się w szkołach jak udzielać pierwszej pomocy i ćwiczy nawet podstawowe działania, ale co z tego jeśli widząc na ulicy leżącego człowieka wciąż wiele osób reaguje w dziwny sposób: "pewnie pijany!" - przykre, ale prawdziwe.

[najw]

Poprawne ułożenie osoby poszkodowanej może uratować jej życie nawet w najgorszym wypadku, więc warto zwracać na to szczególną uwagę.

[kancok]

Brzydzi czy nie, trzeba robić to co wymaga sytuacja.